Skocz do zawartości

Jumanji: Przygoda w dżungli [Recenzja]


Mateuszek

Rekomendowane odpowiedzi

736318_1.3.jpg

Po ponad dwudziestu latach kino znów zabiera nas do magicznej gry Jumanji. W filmie z 1995 roku medium wprowadzającym dwójkę dzieci do fantastycznej dżungli była planszówka, w "Jumanji: Przygoda w dżungli" jest nim gra wideo z lat 90.

Zakurzona konsola przenosi do magicznego świata czwórkę nastolatków – dwóch chłopaków i dwie dziewczyny. W podzielonym na wrogie plemiona, silnie zhierarchizowanym świecie amerykańskiego liceum każde z nich reprezentuje inną pozycję: niezdarnego nerda, cichej outsiderki, szkolnej gwiazdki, czy popularnego futbolisty. W świecie gry tę hierarchię radykalnie burzą przyznane bohaterom awatary. Gwiazda futbolu zmienia się w fizycznie niepozorną postać komiczną, nerd w atletycznego lidera, cicha dziewczyna w seksowną zabójczynię, a popularna szkolna piękność w korpulentnego, łysiejącego naukowca. 

Twórcom nowego "Jumanji" całkiem udanie wychodzi łączenie konwencji filmu licealnego z motywami kina nowej przygody. Kłopotliwe relacje młodych ludzi z ich nowymi ciałami-awatarami są bardzo zgrabną metaforą niepokojów okresu dojrzewania, hormonalnych zmian i budzącej się płciowości. Klasą samą dla siebie jest Jack Black grający popularną, atrakcyjną dziewczynę, uwięzioną w ciele faceta w średnim wieku z brzuszkiem. Jego rola nie tylko jest błyskotliwym komicznym popisem, wprowadza także do filmu bardzo nieoczywistą genderową dynamikę.   

Humor i kreacje aktorskie są najmocniejszą stroną filmu. Trochę rozczarowuje za to warstwa fantastyczno-przygodowa. Świat Jumanji wydaje się bardzo płaski, słabo wymyślony, zbyt mało w nim atrakcji, ukrytych zakątków, niespodzianek. Bohaterowie pokonują dość oczywistą drogę, kończącą się oczywistym w kinie młodzieżowym morałem: trzeba zaakceptować siebie, nauczyć się czerpać siłę z własnych słabości, wierzyć w przyjaźń i pracę zespołową. Nie można za to bać się życia, bo okazje uciekają nam szybciej, niż myślimy. Wszystko ładnie, wszystko słusznie, ale jak na mój gust ta pedagogika podawana jest w "Jumanji" trochę zbyt łopatologicznie. 

Przy tym proces dojrzewania bohaterów odbywa się w filmie jakby zbyt łatwo. Mimo kilku problemów po drodze wszystko ostatecznie dobrze się kończy. Świat fantazji, z jej przygodą, niebezpieczeństwem i grozą pozostaje oddzielony od świata realnego – amerykańskiego przedmieścia spełnionej klasy średniej. Bardziej podobało mi się to, jak do tych spraw podchodził film z roku 1995. Tam o wiele więcej było autentycznej grozy. Dojrzewanie przedstawione zostało jako seria naprawdę traumatycznych, poważnych prób. Zagrożenie, narastające wraz z rytmem plemiennych bębnów, nie było czymś zamkniętym w pamięci konsoli, wkraczało do naszego świata, wywracając go do góry nogami. 

O2OMLAR.png

Jake Kasdan

g8xhilI.png

Scott Rosenberg ,Chris McKenna

LHVuDTB.png

    Fantasy ,Przygodowy

 

 

                                                 eFQyFEv.png

736318_1.2.jpg 736319_1.2.jpg 736322.2.jpg 736323_1.2.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem przyjemność oglądać :P Ostatnimi czasy wszystko robione już na jedno kopyto jest: Rozśmieszyć widza. I to im się moim zdaniem udało :)
Remake może to nie jest dobry ale taka fantasy-komedia jak najbardziej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.