Skocz do zawartości

Mateuszek

Zbanowany
  • Postów

    2 450
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    42
  • Dotacje

    0.00 PLN 
  • Wpisów na czacie

    0

Aktywność reputacji

  1. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  V0N0M$ w Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara [Recenzja ]   
    Na wstępie mały kontekst. Uwielbiam pierwsze trzy części z serii Piraci z Karaibów. Szczególnie pierwsze dwie stoją na naprawdę wysokim poziomie, a trzecia, pomimo dość wyraźnych wad scenariuszowych, koniec końców daje wiele frajdy i rozrywki z rozmachem, jakiej mógłbym oczekiwać. Co by złego nie mówić o Gore Verbinskim, reżyserze tych filmów, potrafił on tworzyć niesamowite sceny akcji, a całość łączyć przygodowym spoiwem, które nie pozwala się nudzić. Wiecie, chodzi mi o to, że te filmy miały w swoim DNA przygodowy charakter, który udziela się podczas seansu. Coś, czego w żadnym momencie nie ma film Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara.
    ‌‌Joachim Roenning i Espen Sandberg okazali się bardzo nietrafnym wyborem do reżyserii piątej odsłony przygód Jacka Sparrowa. Jednym z największych problemów jest to, że nie czuć tutaj tej przygody, która powinna być podstawą. Tempo jest dość wolne, zbyt często wkradają się dłużyzny i monotonia. Nawet nie czuć tego klimatu, który przecież w tej serii jest dość charakterystyczny.
    Akcji samej w sobie jest niewiele, a mówimy przecież o ponad dwugodzinnym filmie. Na tle poprzednich części wypada to bardzo blado. Coś, co powinno być naszpikowane walkami, pościgami, czy morskimi potyczkami zostaje zminimalizowane do absolutnej konieczności. W zasadzie możemy mówić tak naprawdę o dwóch większych sekwencjach: początkowa kradzież budynku z sejfem oraz końcowe starcie Sparrowa z Salazarem pomiędzy okrętami. W ogólnym zamyślę są to dobre pomysły, ale coś szwankuje. Początkowa sekwencja choć ciekawa i efekciarska, sprawia wrażenie wyjętej z innej bajki o szybkich i wściekłych. Kradzież budynku z sejfem nie pasuje do tej konwencji, nie ma w sobie emocji i charakteru pirackiego gatunku. A zachowania bohaterów oraz ścigających w tych scenach jest często kuriozalne. Dobre chociaż to, że scena solidnie rozpoczyna akcję i jest dopracowana pod względem technicznym (praktyczne efekty, trochę CGI). Druga scena jednak pozostawia wiele do życzenia. Jak pomysł na papierze wygląda świetnie, tak wykonanie jest przeciętne. Nie ma tych emocji, atmosfery przygody, walki o życie i oszałamiającego widowiska, jak w pierwszych trzech odsłonach. Niby wszystko gra poprawnie, ale to nie działa na ekranie, a wręcz wywołuje obojętność. Momentami jest chaotycznie, gdy wkracza do walki ogromna rzeźba ze statku Salazara. Czuć, ze reżyserzy nie mają oka do widowiskowych scen oraz gubią się w tego typu akcjach. Nieźle się prezentuje ucieczka z szafotu oraz sceny retrospekcji z narodzin ducha Salazara. Ostatecznie jednak wszystko jest pozbawione charakteru, przeciętne i nieporywające. Nie ma tutaj tej samej radości, co cały czas jest obecna u Verbinskiego.
    Wiele wspomnianych scen akcji działa źle przez największą wadę tego filmu… Johnny’ego Deppa w roli Jacka Sparrowa. To jest wręcz kuriozalne, że piąta część jest w zasadzie pogrążona przez bohatera, który stanowił o jej wielkości. To, jak aktorowi się nie chce, jest odczuwalne przez cały film. A jak mu się nie chce, Sparrow nie błyszczy, nie zachwyca i nie intryguje. Przecież wiele wyjątkowych scen związanych z kapitanem wywodziło się z aktorskiej improwizacji (np. słynne powiedzonko „savvy?”), a teraz tego nie ma. W zasadzie nie jestem przekonany, czy to wina Deppa, czy scenarzystów, którzy dokonali zbrodni niszcząc tę postać. To nie jest Sparrow, którego polubiłem, który bawił, zachwycał i budził podziw. W tej części jest to tylko i wyłącznie zapijaczony błazen, który w żadnym momencie nie potrafi rozśmieszyć, ciągle się powtarza, a jego zachowanie jest wręcz irytujące. Nie ma tutaj tego inteligentnego, acz ekscentrycznego pirata, który potrafił walczyć, planować i działać. Jego ekscentryczność w każdej części była dość specyficzna, ale w pierwszych trzech to miało sens i nie przekraczało granicy. Ba, nawet w czwórce wyglądało to lepiej! A teraz naprawdę wygląda to tak, jakby nie był ekscentryczny, tylko ciągle pijany. A to przecież nie było częścią charakteru tej postaci. Taką czarę goryczy przelało wspomniane starcie Sparrowa z Salazarem. Pirat, który uczył Willa Turnera walki, który wielokrotnie pojedynkował się na szpady z różnymi wrogami, teraz nawet nie umie utrzymać broni. Zamiast tego traci ją w scenie ze słabym slapstickowym humorem. I to jest cały Sparrow w tym filmie: potyka się, przewraca, bełkoczę bez sensu, zachowuje się głupio, powtarza się i w zasadzie jego wpływ na fabułę jest znikomy. A żyje i coś mu się udaje tylko, bo ma okazjonalnego farta.
    Najdziwniejsze wrażenie jest takie, że właściwie równie dobrze Sparrowa mogłoby tutaj nie być. Jako że jego rola jest marginalna, a wpływ na rozwój historii mają nowi bohaterowie. On jest tylko z tym związany trochę na siłę. Koniec końców ten film pokazuje, że Jack Sparrow powinien odejść na zasłużoną emeryturę po trzeciej części, bo postać, która jest obecna w Zemście Salazara przypomina parodię wyjątkowego bohatera. Kogoś, kto nie ma w sobie tego uroku, błyskotliwości i budzącego podziw ekscentryzmu. Marna imitacja dawnej wielkości.
     

    Joachim Rønning ,Espen Sandberg

    Jeff Nathanson

    Fantasy ,Przygodowy

      
     
  2. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  Tajemnica w Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara [Recenzja ]   
    Na wstępie mały kontekst. Uwielbiam pierwsze trzy części z serii Piraci z Karaibów. Szczególnie pierwsze dwie stoją na naprawdę wysokim poziomie, a trzecia, pomimo dość wyraźnych wad scenariuszowych, koniec końców daje wiele frajdy i rozrywki z rozmachem, jakiej mógłbym oczekiwać. Co by złego nie mówić o Gore Verbinskim, reżyserze tych filmów, potrafił on tworzyć niesamowite sceny akcji, a całość łączyć przygodowym spoiwem, które nie pozwala się nudzić. Wiecie, chodzi mi o to, że te filmy miały w swoim DNA przygodowy charakter, który udziela się podczas seansu. Coś, czego w żadnym momencie nie ma film Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara.
    ‌‌Joachim Roenning i Espen Sandberg okazali się bardzo nietrafnym wyborem do reżyserii piątej odsłony przygód Jacka Sparrowa. Jednym z największych problemów jest to, że nie czuć tutaj tej przygody, która powinna być podstawą. Tempo jest dość wolne, zbyt często wkradają się dłużyzny i monotonia. Nawet nie czuć tego klimatu, który przecież w tej serii jest dość charakterystyczny.
    Akcji samej w sobie jest niewiele, a mówimy przecież o ponad dwugodzinnym filmie. Na tle poprzednich części wypada to bardzo blado. Coś, co powinno być naszpikowane walkami, pościgami, czy morskimi potyczkami zostaje zminimalizowane do absolutnej konieczności. W zasadzie możemy mówić tak naprawdę o dwóch większych sekwencjach: początkowa kradzież budynku z sejfem oraz końcowe starcie Sparrowa z Salazarem pomiędzy okrętami. W ogólnym zamyślę są to dobre pomysły, ale coś szwankuje. Początkowa sekwencja choć ciekawa i efekciarska, sprawia wrażenie wyjętej z innej bajki o szybkich i wściekłych. Kradzież budynku z sejfem nie pasuje do tej konwencji, nie ma w sobie emocji i charakteru pirackiego gatunku. A zachowania bohaterów oraz ścigających w tych scenach jest często kuriozalne. Dobre chociaż to, że scena solidnie rozpoczyna akcję i jest dopracowana pod względem technicznym (praktyczne efekty, trochę CGI). Druga scena jednak pozostawia wiele do życzenia. Jak pomysł na papierze wygląda świetnie, tak wykonanie jest przeciętne. Nie ma tych emocji, atmosfery przygody, walki o życie i oszałamiającego widowiska, jak w pierwszych trzech odsłonach. Niby wszystko gra poprawnie, ale to nie działa na ekranie, a wręcz wywołuje obojętność. Momentami jest chaotycznie, gdy wkracza do walki ogromna rzeźba ze statku Salazara. Czuć, ze reżyserzy nie mają oka do widowiskowych scen oraz gubią się w tego typu akcjach. Nieźle się prezentuje ucieczka z szafotu oraz sceny retrospekcji z narodzin ducha Salazara. Ostatecznie jednak wszystko jest pozbawione charakteru, przeciętne i nieporywające. Nie ma tutaj tej samej radości, co cały czas jest obecna u Verbinskiego.
    Wiele wspomnianych scen akcji działa źle przez największą wadę tego filmu… Johnny’ego Deppa w roli Jacka Sparrowa. To jest wręcz kuriozalne, że piąta część jest w zasadzie pogrążona przez bohatera, który stanowił o jej wielkości. To, jak aktorowi się nie chce, jest odczuwalne przez cały film. A jak mu się nie chce, Sparrow nie błyszczy, nie zachwyca i nie intryguje. Przecież wiele wyjątkowych scen związanych z kapitanem wywodziło się z aktorskiej improwizacji (np. słynne powiedzonko „savvy?”), a teraz tego nie ma. W zasadzie nie jestem przekonany, czy to wina Deppa, czy scenarzystów, którzy dokonali zbrodni niszcząc tę postać. To nie jest Sparrow, którego polubiłem, który bawił, zachwycał i budził podziw. W tej części jest to tylko i wyłącznie zapijaczony błazen, który w żadnym momencie nie potrafi rozśmieszyć, ciągle się powtarza, a jego zachowanie jest wręcz irytujące. Nie ma tutaj tego inteligentnego, acz ekscentrycznego pirata, który potrafił walczyć, planować i działać. Jego ekscentryczność w każdej części była dość specyficzna, ale w pierwszych trzech to miało sens i nie przekraczało granicy. Ba, nawet w czwórce wyglądało to lepiej! A teraz naprawdę wygląda to tak, jakby nie był ekscentryczny, tylko ciągle pijany. A to przecież nie było częścią charakteru tej postaci. Taką czarę goryczy przelało wspomniane starcie Sparrowa z Salazarem. Pirat, który uczył Willa Turnera walki, który wielokrotnie pojedynkował się na szpady z różnymi wrogami, teraz nawet nie umie utrzymać broni. Zamiast tego traci ją w scenie ze słabym slapstickowym humorem. I to jest cały Sparrow w tym filmie: potyka się, przewraca, bełkoczę bez sensu, zachowuje się głupio, powtarza się i w zasadzie jego wpływ na fabułę jest znikomy. A żyje i coś mu się udaje tylko, bo ma okazjonalnego farta.
    Najdziwniejsze wrażenie jest takie, że właściwie równie dobrze Sparrowa mogłoby tutaj nie być. Jako że jego rola jest marginalna, a wpływ na rozwój historii mają nowi bohaterowie. On jest tylko z tym związany trochę na siłę. Koniec końców ten film pokazuje, że Jack Sparrow powinien odejść na zasłużoną emeryturę po trzeciej części, bo postać, która jest obecna w Zemście Salazara przypomina parodię wyjątkowego bohatera. Kogoś, kto nie ma w sobie tego uroku, błyskotliwości i budzącego podziw ekscentryzmu. Marna imitacja dawnej wielkości.
     

    Joachim Rønning ,Espen Sandberg

    Jeff Nathanson

    Fantasy ,Przygodowy

      
     
  3. Super
    Mateuszek przyznał(a) reputację dla  Pietno Dilera w Pokaż swoją twarz   
    Skoro wchodzę z "buta" w wasze progi to i ja dam  Pozdrawiam wszystkich !
  4. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  AspiratiO_Crew! w [ARCHIWALNY ♻] Zdrowych Spokojnych Świąt :)   
    dziękuję i wzajemnie wszystkiego dobrego.
  5. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  Pozytywny!? w [ARCHIWALNY ♻] Zapraszamy DO głosowania   
    Głos oddany
  6. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  Average.` w Propozycja - zmiany i nowości na forum   
    Ogólnie masz , ładniutki kolorek
  7. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  m5t3o w [ZAMKNIĘTY] Detektyw 2/1   
    Megaa
  8. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  V0N0M$ w [ODRZUCONA ⚑] dodanie rangi MultiAdmin.   
    Mam propozycje , czy w przyszłości będzie można dodać rangę MultiAdmin , ranga była by na zasadzie,tam gdzie dany gracz ma na dwóch serwerach admina, można było by mu nadać rangę MultiAdmin . Ładnie to wygląda moim zdaniem ;).
    Liczę na szczere wypowiedzi ;D
     
  9. Super
  10. Super
    Mateuszek przyznał(a) reputację dla  Privo w [ARCHIWALNY ♻] [ZAMKNIĘTY] Company of Heroes 2 za darmo na HumbleBundle!   
    HumbleBundle się postarał i w grudniu otrzymujemy...
    Company of Heroes 2!

     
    > będąc zalogowanymi na stronie dodajemy grę do koszyka i przechodzimy do płatności
    > klucz na e-mail'u bądź odbiór na stronie poprzez "Preview Mail"
     
    LINK - https://www.humblebundle.com/store/company-of-heroes-2
  11. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  ShelleR w [ZAMKNIĘTY] Propozycja codmod   
    Jak dla mnie wybrać Opiekuna Coda i go rozkręcić
  12. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  Mamcia.;] w [UB ✔] xD Perm za kampienie xDD   
    Jeżeli kogoś banujesz za kampienie , to banuj maksymalnie 30 min po co perm .
    Jak dla mnie skrócenie bana do 30min
     
    Pozdrawiam Mati.
  13. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od Imm w Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi [Recenzja]   
    Gwiezdne wojny: ostatni Jedi nie ma nic wspólnego z filmem Gwiezdne wojny: Część V - Imperium kontratakuje. Tak jak Przebudzenie Mocy miało podobieństwa do części IV, tak tutaj nie ma niczego takiego. Rian Johnson tworzy historię, która idzie w zupełnie innym kierunku. Nie brak nawiązań czy echa pewnych momentów z Oryginalnej Trylogii, a nawet odwołań do Trylogii Prequeli, które są wprowadzone subtelnie i w zasadzie nie ma ich zbyt wiele. Jednocześnie nie ma odtwarzania szkieletu fabularnego czy jakichś poszczególnych scen. W tym miejscu zwiastun powiedział kompletną nieprawdę o tym, jak ta historia została ułożona i w którym kierunku w ogóle pójdzie. Tam oparli się na znajomym punkcie zaczepienia, a Johnson pokazał, że to była zmyłka. Są momenty, które sugerują jedno, a ostatecznie idą w innym, nowym kierunku. Dzięki temu dostajemy historię w dużej mierze nieprzewidywalną.
    Czytałem różne wycieki i fabularne plotki, które w większości okazały się nieprawdą. Mając tę wiedzę, film niesamowicie zaskoczył mnie kilkakrotnie. Nie mówię tu o jakiejś fajnej niespodziance, ale o czymś naprawdę wielkim i szokującym. Nie do końca jest to poziom twistu z „Jestem twoim ojcem” z części V, ale jest temu bliskie. Szczególnie jeden nieprzewidywalny zwrot akcji, który zmienia nie tylko oblicze trylogii, ale też znaczenie Przebudzenia Mocy. Nie pamiętam, kiedy w ostatnich latach cokolwiek mnie fabularnie zaskoczyło w kinie, a tutaj reżyserowi się udało. Godne podziwu, że TO nie wyciekło do sieci przed premierą.
    W dużej mierze to film Marka Hamilla, który jako Luke Skywalker jest zupełnie inny, niż można by oczekiwać. Nie jest to ktoś bliski staremu kanonowi, nie jest to też, jak niektórzy spekulowali, odtworzenie Yody w ciele Luke’a. Pod wieloma względami jest ważniejszy w tej historii niż sama Rey, która w wielu momentach wyraźnie zostaje zepchnięta w jego tło. Jestem pewien, że taki Luke nie spodoba się wszystkim z uwagi na to, co przedstawiono w jego motywacjach. Wydaje mi się to nawet trochę kontrowersyjne – bezapelacyjnie będzie tematem długich dyskusji. Jednocześnie jest w nim wiele tego, co widzowie chcą zobaczyć po tych wszystkich latach.  Nic, co pojawiałoby się w plotkach i teoriach, ale zarazem jest to coś wielce satysfakcjonującego i wywołującego wielkie emocje. Ja kupuje tego Luke’a Skywalkera, który przez to, jaki jest, staje się w tym wszystkim wiarygodny, ciekawy i świetnie zagrany. Jest w nim serce, ból i wiele (często sprzecznych) emocji, które są należycie ukierunkowane. Jednocześnie w jego wątku mamy do czynienia z decyzjami, których na tę chwilę nie jestem w stanie zaakceptować i powiedzieć, że są dobre.
    Nie jest zaskoczeniem, że wątek Lei wywołuje najwięcej emocji. Twórca nie pokusił się o żaden tani trik, by zrobić coś dla widzów czy fanów. Z jednej strony opowiedział jej historię w całości – tak jak planował. W końcu wszystkie sceny Carrie Fisher zostały nakręcone. Z drugiej strony są momenty, w których dialogi nabierają drugiego dna, a emocje są tak mocne, że fani bardzo związani z tym fikcyjnym światem mogą się wzruszyć. Jest taki jeden moment, na który być może czekałem wiele lat i został on rozegrany doskonale. Wzrusza… bo daje pewnego rodzaju pożegnanie z Leią i Carrie. Za to będę bić brawo Johnsonowi.
     

    Rian Johnson

    Rian Johnson

    Przygodowy ,Sci-Fi

    14 grudnia 2017 (Polska)
    9 grudnia 2017 (świat)

       
       
     
     
     
     
  14. Super
    Mateuszek przyznał(a) reputację dla  Klapki Mojzesza w [UB ✔] yyyyy Odwołanie ?   
    Kolega, wyżej nie dostanie Ub booooo, dlaczego ? Ma zmienne IP, ja u siebie mam sreen shoty, nie dam Tego tutaj bo Ip jest siecią poufną tak jak PESEL. A więc jeśli chce "ktoś do wglądu jest na pw u mnie" 
     
    Dziękuję za uwage i poświecenie 3 sekund czytania tego postu daj okejkę ;P 
  15. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  ShelleR w [ARCHIWALNY ♻] Zapraszamy DO głosowania   
    Poszło
  16. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  Pozytywny!? w [ARCHIWALNY ♻] Zapraszamy DO głosowania   
    Poszło
  17. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  ShelleR w Underworld: Wojny krwi [Rezencja]   
    Wampiry i wilkołaki to bardzo wdzięczne tematy nie tylko dla filmowców, ale również pisarzy, autorów komiksów i gier komputerowych. Na świecie są miliony ludzi, którzy każdą wolną chwilę spędzają na sesjach RPG w gry publikowane przez wydawnictwo White Wolf. 
    Nic, więc dziwnego, że ze względu na ogromny potencjał postanowiono w końcu zrealizować film, w którym wilkołaki i wampiry staną ze sobą oko w oko. 
    Wilkołaki (w filmie nazywanie Lykanami) i wampiry od setek lat toczą ze sobą wojnę. Największa bitwa pomiędzy oboma gatunkami rozegrała się 500 lat temu, ale, mimo, iż lykanie ponieśli w niej klęskę nie zaprzestali walki, którą obecnie kontynuują na zasadach partyzanckich. Czoła stawiają im specjalnie wyszkolone wampiry - zabójcy, wśród których jest również piękna Selana - główna bohaterka filmu. 
    Selena odkrywa, że Lykanie z niewiadomych powodów polują na niejakiego Michaela Corvina - lekarza, który jest człowiekiem i teoretycznie z mrocznym światem wampirów i wilkołaków nie ma nic wspólnego. Bohaterka postanawia zbadać tę sprawę i odkrywa tajemnicę, która zmieni losy toczonej od wielu wieków wojny... 
    Jako miłośnik "Maskarady" i gotyckich klimatów na projekcję "Underworld" szedłem pozytywnie nastawiony z nadzieją na solidne widowisko z ciekawymi bohaterami. Niestety, jak to często bywa, rzeczywistość nie sprostała moim oczekiwaniom. 
    Szwankuje przede wszystkim scenariusz, który wskazuje na to, że twórcy za bardzo nie wiedzieli, jaki film chcą nakręcić. Na początku jest nieźle. Dowiadujemy się, że oba klany toczą od setek lat wojnę, poznajemy system rządów wampirów, a także paru szczegółów na temat przeszłości krwiopijców i lykanów. Niestety, większość z tych informacji podana jest w sposób bardzo skrótowy, po łebkach i w sumie niewiele z nich wynika. Nie dowiemy się z filmu dlaczego Lucjan, aż 500 lat czekał aby ponownie stawić czoła wampirom, ani dlaczego Starsi krwiopijców muszą się poddawać hibernacji. 
    Niedopracowany jest także wątek romansowy. Selena i Michael oczywiście zakochują się w sobie, ale tylko i wyłącznie, dlatego, że tak zostało napisane w scenariuszu. Wydarzenia, które obserwujemy na ekranie nie niosą ze sobą żadnego powodu, dla którego oboje mieliby zapałać do siebie uczuciem. Spędzają ze sobą niewiele czasu, niewiele rozmawiają i w konsekwencji widzowie trudno uwierzyć tę miłośc. Sytuacji nie poprawia fakt, że pomiędzy głównymi bohaterami w ogóle nie iskrzy.
     

    Anna Foerster

    Cory Goodman

    Horror ,Akcja

       
       
     
     
     
  18. Dzięki
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od BOCIEK w [ARCHIWALNY ♻] [ZAMKNIĘTY] skarga.   
    temat zamykam.
    skarga niesłuszna.
  19. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od BOCIEK w [ARCHIWALNY ♻] [ZAMKNIĘTY] skarga.   
    witam wszystkich serdecznie pozwólcie mi że się wypowiem bo czytam i się dziwię trochę jeżeli admini siedzą na serwerze i pozwalają żeby ktoś mówił a nie nadużywa mikro jest okej, ale jeżeli się wydziera przez mikrofon to po prostu zamiast banować dać gag na 30min może opamięta się a jak nie to wtedy ban . Kieras mogłeś po prostu dać gag na 30 min a nie 24h gag +ban 30 min .
     
    Jak dla mnie skarga słuszna taka moja decyzja nie wiem czy ona coś wniesie.
    Pozdrawiam Mati
  20. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od Imm w Hitman: Agent 47 [Recenzja]   
    Spokojny i opanowany należy do elity w swoim fachu: szybki, cichy, nie zadający zbędnych pytań, wykona każde zadanie i zniknie jak duch. Tym razem ma zabić prezydenta Rosji Michaiła Belikowa (Ulrich Thomsen). Dokonuje tego strzałem z odległości 4 km (!), ale tym razem okazuje się, że jest świadek, który może go zidentyfikować. To luksusowa prostytutka Nika Boronina (Olga Kurylenko). Spotkanie z nią wywraca dotychczasowe uporządkowane życie Agenta 47 do góry nogami. Tym bardziej że szybko z myśliwego staje się ofiarą i musi zmierzyć się ze swoimi byłymi mocodawcami…
    Aby w pełni zrozumieć ten film trzeba być wielbicielem gier komputerowych, a przede wszystkim "Hitman: Codename 47" i kolejnych jej pochodnych. Tak przynajmniej twierdzą zdeklarowani fani tego rodzaju rozrywki. A jest ich niemało, więcej - ich szeregi rosną, więc i sam film jest do nich właśnie skierowany, jako do głównych odbiorców. Wynika z tego wniosek, że próby oceny "Hitmana" w kategoriach zwykłego thrillera nie mają sensu. Dopiero wniknięcie w świat gry wyjaśni niuanse i szczegóły, choćby takie, dlaczego główny bohater jest łysy. Otóż w grze Agent 47 jest klonem (co powoduje brak owłosienia) i ten motyw miał się powtórzyć w filmie (dzięki czemu pozostała by furtka do sequelu), jednak w trakcie realizacji ten pomysł nie został wykorzystany - pozostała jedynie łysa głowa bohatera. Choć cały czas po wytwórniach Hollywood krąży projekt "Hitman 2" i, kto wie, może zostanie zrealizowany? Na razie jednak trzeba się zadowolić tym filmem, który - patrząc na niego z perspektywy abnegata w dziedzinie gier komputerowych - jest produkcją solidną, choć bez specjalnych zaskoczeń. Przystojny bohater, piękna kobieta, sporo akcji oraz szybki, wręcz komputerowy montaż: czego trzeba więcej na jesienny wieczór, gdy za oknem ziąb?
     

    Aleksander Bach.

    Skip Woods ,Michael Finch

    Thriller,Akcja

       
       
  21. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  BoskiMalanowski w [PRZYJĘTA ⚐] double dmg   
    ogólnie jest tak że jak zadajesz obrażenie 20 to pokazuje 80 zadanych to powinno zostac naprawione
  22. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od Imm w Tożsamość Bourne'a [Recenzja]   
    Fabuła filmu, w porównaniu z wersją książkową, została częściowo zmieniona.
    Podczas burzliwej nocnej nawałnicy na Morzu Śródziemnym załoga włoskiego kutra rybackiego wyławia u wybrzeży Marsylii ciało rannego i półżywego, nieprzytomnego rozbitka. Rybak podczas opatrywania ran postrzałowych mężczyzny, odkrywa implant wszczepiony pod skórę – cyfrowy numer konta w Gemeinschaft Bank w Szwajcarii. Cierpiący na niemal całkowitą amnezję rozbitek postanawia dowiedzieć się o swojej utraconej przeszłości, studiując mapy i zapiski na pokładzie łódki.
    Dwa tygodnie wcześniej doszło do nieudanej próby zamachu na czarnoskórego polityka Nykwana Wombosi, przebywającego na swym jachcie. Stwierdza on, że za tym posunięciem kryje się CIA. W odpowiedzi za próbę targnięcia na jego życie grozi agencji procesem sądowym i ujawnieniem prawdy o jej spiskowej działalności. Jak się później okaże, to właśnie wyłowiony rozbitek był niedoszłym zamachowcem, który nie wykonał powierzonego mu zadania, nie mogąc tego dokonać na oczach dzieci polityka. W trakcie ucieczki z jachtu został postrzelony w plecy i wpadł do wody.
    Po dotarciu do portu, Jason otrzymuje niewielką sumę pieniędzy od rybaków na podróż do Szwajcarii. Już w Zurychu odbiera zdeponowaną w banku paczkę, odkrywając, że w środku są duże sumy w różnych walutach, jego paszporty (różnych krajów i na różne nazwiska) oraz broń. Według znalezionych dokumentów nazywa się Jason Bourne i jest zameldowany w Paryżu. Pakuje wszystko oprócz broni do charakterystycznej czerwonej torby i opuszcza placówkę bankową. W międzyczasie jeden z pracowników banku przesyła informacje o przybyciu Bourne’a, stawiając miejscową policję i CIA na nogi. Na ulicy Jason, ścigany przez szwajcarską policję, chroni się w amerykańskim konsulacie. Na miejscu podsłuchuje rozmowę przy okienku kobiety, która próbuje wydostać się z Zurychu. Ochrona placówki, rozpoznając Bourne’a, wszczyna alarm. Bourne w sposób brawurowy unieszkodliwia ochronę i ucieka po ścianie budynku. Na ulicy natrafia na zdenerwowaną „dziewczynę z okienka” próbującą wsiąść do auta. Proponuje jej układ – 20 tysięcy dolarów za podwiezienie do Paryża. Prowadząca dotychczas luźne życie kobieta – Marie Helena Kreutz – przyjmuje układ, stając się celem nieznanej organizacji szpiegowskiej oraz policji, które za wszelką cenę starają się ich zabić. Rozpoczyna się walka o przetrwanie, która zarazem jest walką o tożsamość głównego bohatera, gonionego przez agencję, która wydała na niego wyrok śmierci za niewykonanie zadania.
    Akcja filmu przenosi się do stolicy Francji, gdzie bohaterowie szczęśliwie docierają po długiej podróży i zmierzają w kierunku paryskiego mieszkania Bourne’a. W środku Bourne, rozpoznany przez konsjerżkę, zaczyna przypominać sobie zamazane urywki ze swojego życia przeglądając dokumenty i książki. W pewnej chwili przez szybę do mieszkania wpada agent, z zamiarem zabicia niedoszłego zamachowca i świadka. Gdy Bourne odpiera atak agent, by nie wydać mocodawców, popełnia samobójstwo wyskakując z okna na ulicę. W ulicznym zamieszaniu uciekinierzy wydostają się z mieszkania by ukryć pieniądze w bezpiecznym miejscu, co w konsekwencji kończy się szalonym pościgiem po ulicach miasta. Bourne nie po raz pierwszy wykazuje ponadprzeciętne umiejętności walki, teraz w szaleńczy sposób prowadząc samochód, szczęśliwie ucieka policji. Ukrywają auto na podziemnym parkingu i zacierają odciski palców na samochodzie. Najbliższą noc spędzają w pobliskim hotelu, gdzie Jason farbuje i obcina Marie włosy dla niepoznaki. Dochodzi tam również do sceny miłosnej, podczas której Marie spostrzega rany od kul na plecach Jasona. W dzień próbują ułożyć w logiczną całość wydarzenia z życia Bourne’a dzwoniąc pod numery uzyskane z kopii rachunku hotelowego, zdobytego przez Marie z recepcji hotelu, w którym rzekomo w przeszłości stacjonował Bourne. Obdzwonione miejsca mają jeden charakterystyczny element – dotyczą szeroko rozumianego przemysłu morskiego, poczynając od czarterowania jachtów, a kończąc na potrawach i daniach morskich. Jednakże tytułowy bohater nie może pojąć, co on mógłby mieć wspólnego z pływaniem na łódce czy jachcie. Na ulotce reklamowej pewnej z firm widnieje zdjęcie Nykwany Wombosiego, co nadaje jednak sens pozornie dziwnym elementom układanki. Wombosi ginie tego samego dnia od kul innego agenta Treadstone. Wyczytane informacje w gazetach nagle stają się jasne i zrozumiałe, utwierdzając w Jasonie myśl, że był płatnym mordercą z ramienia Treadstone (CIA). Fakt ten jest dla niego nie do przyjęcia.
    Policja odnajduje auto uciekinierów oraz namierza pokój hotelowy, w którym przebywali. Schronienie znajdują u znajomego Marie na prowincji. Agencja i tam ich odnajduje. Agent wysłany za nimi zostaje postrzelony przez Bourne’a. Jeszcze przed śmiercią szepcze parę słów Jasonowi nieświadomemu tego, co się dzieje. Następuje moment rozstania, kiedy Marie odjeżdża z właścicielem domu w nieznane. Bourne robi użytek z telefonu zdobytego na zabitym agencie, łącząc się ze swym szefem w CIA w Langley w stanie Wirginia. Umawia się z nim na osobiste spotkanie na ruchliwym moście w Paryżu. Bourne wykazuje się swoimi szpiegowskimi umiejętnościami, przyczepiając nadajnik do samochodu agentów, który doprowadza go prosto do tajnej komórki Treadstone. Jason sztucznie wywołuje alarm w samochodach na ulicy, by następnie po rynnie dostać się do mieszkania. Tam dochodzi do ostatecznej konfrontacji z samym szefem, Alexandrem Conklinem. Conklin wyjawiając Jasonowi prawdę na temat jego nieudanej misji, przywraca mu tak upragnioną i poszukiwaną tożsamość. Wyjaśnia też istotę ostatniej misji Treadstone, której celem było zabicie Wombosiego. Opowiada Bourne'owi o jego przygotowaniach do zamachu, zbieraniu informacji o jachcie polityka oraz jego załodze. Po krótkiej i efektownej walce Bourne zabija 3 agentów, oszczędzając Conklina i Nicolette. Conklin zostaje jednak zabity w chwilę później na ulicy przez innego agenta z rozkazu Warda Abbotta – wyższego w hierarchii urzędnika CIA, który chce ostatecznie zamknąć tą sprawę. Projekt Treadstone zostaje zamknięty, a film kończy się happy endem, gdy Jason odnajduje swoją ukochaną Marie, która teraz wypożycza skutery na wyspie Mykonos w Grecji.
     

    Doug Liman

    Tony GilroyW , Blake Herron

    Sensacyjny
     

       
       
     
     
     
     
  23. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  R3K3R w [BAN ✘] sety, abh CryMoreEver   
    Dziękuję za zgłoszenie
  24. Super
    Mateuszek przyznał(a) reputację dla  Privo w [BAN ✘] ///M5 Ban   
    Panu już podziękujemy - czerwona linia oznacza krawędź żeby nie było.
  25. Super
    Mateuszek otrzymał(a) reputację od  DZIADEK99 w Kali   
    Klasyka ^^
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.